#1 2012-11-15 20:23:59

 Legendarny

aktywny user

Zarejestrowany: 2009-06-22
Posty: 1832
Games News: Mask puller 2000

Creepypasta o Pokach

Jak pewnie wiecie jestem fanem pokemonów, bardzo satysfakcjonującym było wytrenowanie Chalizarda i patrzenie jak każdy przeciwnik łamie się pod nogami. Do dziś przechodzą mnie dreszcze kiedy oglądam intro Pokemon Platinium. Bardzo lubię także creepypasty. Wiecie co łączy te dwie rzeczy? Oczywiście, każdy kto czyta Creepypasty wie że jest pierdylion Creepypast o Pokach. Pewnego razu miałem ochotę zagrać w jedną z starszych wersji Pokemon. Nigdy nie miałem Gameboya więc po prostu spróbowałem ściągnąć Roma. Jednak oczywiście nie mogłem znaleźć ŻADNEGO. Pewnego dnia chodziłem UWAGA Och ironio po straganach na rynku w pobliskiej miejscowości. Kiedy tak wędrowałem zauważyłem dziwacznego staruszka, miał on zepsute oko, genetyczną wadę ręki i najpewniej hemoroidy, oczywiście miał on OCH IRONIO Gameboya z Pokemon Fire Red z zdartą nalepką zastąpioną taśmą z wypisanym POKEMON czarnym markerem, czy to nie brzmi wam znajomo? Tak czy siak, podszedłem do niego pytając się czy mógłbym kupić konsolę. Oczywiście wiedziałem jak się to skończy i oczywiście facet musiał wcisnąć mi także cartridge poków. Chciałem od razu wyrzucić shackowaną/nawiedzoną/zglitchowaną wersje (niepotrzebne skreślić) ale oczywiście ciekawość mnie zżerała. Włączyłem więc grę i OCH ŚWIĘTE KOWADŁO IRONII Obraz przemienił się na chwilę w czarny, pokazało się zdeformowane menu startowe bez opcji kontynuuj, z odwróconą muzyką i płaczem Magickarpa po naciśnięciu Start. Rozpocząłem więc nową grę (bardzo mądry wybór) i wylądowałem O IRO... dobra wiecie o co chodzi. Tak czy siak wylądowałem w Lavender Town. Byłem chyba gdzieś w Pokemon Tower, jednak wyglądała inaczej niż zwykle. Byłem w kwadratowym pokoju i mogłem iść jedynie na dół. Więc poszedłem. Nie przeszedłem nawet piksela już pojawiło się pierdylion textboxów mówiących rzeczy typu: "Zawróć!" "Rattata zginął" "On umarł" "Poproszę 2 duże Cheeseburgery".

Nie pytajcie.

W końcu udało mi się wyjść z Pokemon Tower, sprawdziłem z ciekawości swój profil. Co zobaczyłem? Oczywiście Red nie miał rąk, nóg, oczu, cały był zakrwawiony, prawdopodobnie miał problemy z prostatą. Wspomniałem że był fotorealistyczny? Wyszedłem z menu i skierowałem się na południe. Rozpoczełą się walka z Pikachu, jednak jego sprite był zdeformowany, miał on krwawiące krwawą krwią oczy, wszystko było oczywiście hiper mega realistyczne, tak bardzo realistyczne że wydawało mi się że stoi tam naprawdę. Jedynym moim pokemonem był Rattata o HP zero. Jego umiejętnościami były:
-Siad
-Leżeć
-Udawaj martwego.
Eh ten humor gier nawiedzonych przez strasznie kiczowate stworzenia paranormalne. Ups spoiler. Wtedy właśnie wyłączyłem konsole, wyjąłem grę i wyrzuciłem ją na śmietnik. Ale cholerstwo wracało co chwila. Na biurku, w talerzu, w kiblu, w spodniach oblane bia... dobra nie ważne. Najgorsze jednak było przede mną. To był słoneczny, spokojny dzień kiedy po obudzeniu się znalazłem w swoim łóżku. Uwaga nie żartuje. Orangutana. Pie*dolonego orangutana. I oczywiście trzymał w rękach Cartridge który niedawno wyrzuciłem. Nosił także afro i strój policyjny ale to nie jest ważne. W końcu udało mi się zrozumieć staruszka który sprzedał mi tą grę, jeśli on przechodził to samo to nie mam do niego żalu. Wku*wiłem się i wyrwałem orangutanowi grę z łap drąc się "DOBRA ZAGRAM W TWOJĄ PIE*DOLONĄ GRĘ". Tak więc zabrałem się ponownie do grania. Tym razem jednak zacząłem nie w Lavender Town a w muzeum które odwiedzamy w grze przed walką z Brockiem. Oczywiście wszystko było zdeformowane i przerażające. Fotorealistyczne oczywiście. Jednak to nic w porównaniu z tym co zobaczyłem po chwili. Rozpoczęła się kolejna walka. Tym razem byłem prawdziwie przerażony tym co tam zobaczyłem, był to... Magickarp. Jednak to nic. Z jego oczu wypływała czysta ciemność...

Musnęli tam trochę czarnych pikseli.

Same zaś oczy były czerwone jak krew, i emanowało z nich czyste zło. Po chwili pojawiła się wiadomość mówiąca. Nie obracaj się za siebie. Więc się obróciłem.
Zobaczyłem tam tego samego Magickarpa tylko że zakrwawionego, i z jego oczu oprócz ciemności wypływała krew, i cały pokój był zakrwawiony, i krew spadała z nieba i...
Dobra wiecie o co chodzi. Tak czy siak byłem przerażony.... dopóki nie zrozumiałem że jedyne co może zrobić to g*wno to opryskać mnie krwią. Więc po chwili wylądowało w śmietniku wraz z nawiedzoną kopią gry.


Bane?

Offline

 

#2 2012-11-15 20:31:09

 da

Brotwurst

6631568
Skąd: stąd (z łodzi)
Zarejestrowany: 2009-02-16
Posty: 5749
Games News: Rayman: Lost Levels
WWW

Re: Creepypasta o Pokach

Nie źle.


http://img.pr0gramm.com/2013/04/k8onrtf.gif

Offline

 

#3 2012-11-16 16:36:43

 mnb

Wheatley

17374276
Skąd: okolice Torunia
Zarejestrowany: 2009-07-23
Posty: 7446
Games News: co

Re: Creepypasta o Pokach

pika pika


https://i.imgur.com/tHzILJ8.pnghttp://i.imgur.com/zzL874s.pnghttps://i.imgur.com/G8iQ16h.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora