Tak więc zaczynam nową część tj. nowy wątek dotyczący moich ulubionych gie z danego rodzaju.
Tym razem na przyciski klawiatury wpadają gry typu Point&Click, zwane potocznie przygodówkami
Zacznijmy od czegoś klasycznego
5th Place
czyli jedna z najbardziej kultowych P&C w całej Polsce
I.Na kłopoty...pantera!
Za czasów, kiedy miałem do czynienia z Cartoon Network i przedszkolem możliwością ucieczki przed światem rzeczywistym nieopisanie pomocne były gry. Gry nadzwyczaj dobre, gdyż kultowe. Jedną z nich była na pewno Różowa Pantera: Hokus Pokus. Mimo, że z biegiem czasu stać dzisiejsze studia na robienie przygodówek ,,na czasie'', to klasyk na zawsze pozostanie klasykiem
II. Różowy przyjaciel
Gra wprowadza nas na przyjęcie zorganizowane przez bogatych rodziców rozpieszczonego dzieciaka paprającego się czarną magią. Na przyjęcie przychodzi mnóstwo ludu w tym rodzice małej czarnowłosej dziewczynki Dziewczynka nieświadomie wchodzi do pokoju chłopca, a ten nieświadomie zamienia ją w bestię. Jak się okazuje, na przyjęciu był ktoś jeszcze. Różowy przyjaciel, czyli nasza znajoma pantera On również wchodzi do pokoju chłopca i jest świadkiem przemiany dziewczynki. Mały nieudolny czarnoksiężnik niszczy (oczywiście już świadomie) księgę naszego bohatera, w której zapisane są wszystkie ważne sprawy dotyczące świata itp. itd. Pantera ma teraz 2 zadania: odnaleźć kartki swojej księgi porozrzucane gdzieś po innych wymiarach i odmienić dziewczynkę z powrotem w człowieka. Nieopisana okazuje się być pomoc chłopca-czarnoksiężnika który boi się przypału od starych za zamienianie ludzi w potwory. Ciekawe
III.Pazurontera
Gra jest niesamowicie przepełniona humorem i zagadkami. Przyjdzie nam podróżować po rożnych wymiarach i odwiedzać miejsca typu Olimp, czy kambodżańska pustynia. Głosu panterze użyczył nieopisany Cezary Pazura, którego obecność nadaje niezwykłego uroku i zabawy grze.
Spędziłem przy tej grze szmat czasu, jest częścią mojego dzieciństwa i jedną z lepszych Point*Click z jaki miałems zansę się zmierzyć . Liczę, że ktoś z was również grał w ten tytuł lub zamierza się do niego szykować i odkryć tajemnicę siwego czarnoksiężnika . Klasyk, niesamowity klasyk.
Podsumowując
Moja ocena:
8/10
Plusy
+l Świetny klimat
+l Humor ponad przeciętność
+l Bardzo dobry polski dubbing (grypsy Pazury )
+l Ciekawe lokacje i fabuła
Minusy
-l Trochę zbyt rysunkowa grafika
-l Czasami zbyt spontaniczna
Kolejne recenzje wkrótce
Offline
Dla mnie 1th place to powinno być Sam & Max Season 3: Beyond the Alley of Dolls. Najlepszy odcinek z całego sezonu (chociaż konkurencja jest ostra, bo wszystkie są zaje*iste)
Offline
da napisał:
Dla mnie 1th place to powinno być Sam & Max Season 3: Beyond the Alley of Dolls. Najlepszy odcinek z całego sezonu (chociaż konkurencja jest ostra, bo wszystkie są zaje*iste)
Niestety grałem tylko w I sezon
Może jako bonus...
Offline
Admin, którego nigdy nie ma
Ja w Panterę nie miałem okazji, ale takie, które zapamiętam to na pewno seria Reksio oraz Wilk i Zając 2
Offline
Ja w panterę miałem okazję zagrać, fajna gra, reksio też było spoko, ogólnie Reksio u mnie na 1th miejscu potem był by chyba profesor layton i potem pantera
Offline
4th place
Bardzo długo podchodziłem do pisania tej recenzji Oj będzie ciężko...
I. Classical Classic
W czasach, kiedy zawiązanie buta było zagadką na poziomie szyfru Enigmy, a samodzielne przejście przez ulicę kończyło się atakiem histerii nadopiekuńczych rodziców zawsze można było liczyć na wirtualny świat. Niestety, on dawał nam zadania godne bogów Olimpu, a co dopiero takich nędznych śmiertelników jak my, gracze. The Neverhood jest dla mnie bardzo ważnym tytułem, gdyż była to pierwsza gra, z jaką przyszło mi się zmierzyć (serio). Nadchodzi czas Apokaliptycznej trudności...
II. Znajdź milion szczegółów
To prawda, że starsze tytuły dawały nam nadludzki poziom trudności. Mając w domu The Neverhood, mogłem być niezwykłym przykładem takiej właśnie ofiary losu. Gra (dodajmy, że z 1996 r.) jest najtrudniejszą grą, jaką kiedykolwiek miałem szansę widzieć . Każdy ruch, każde posunięcie może sprawić, że po prostu jej nie ukończymy. I tak właśnie było z oldskulowymi tytułami . Wystarczy jedna nie zebrana przez nas kaseta, czy klucz i cały nasz postęp diabli wezmą. Ale...widać takie było zamierzenie twórców
III. Witamy w nowym świecie
W grze sterujemy Claymanem, plastelinowym ludkiem, który nie ma określonego zadania. Po prostu budzi się w pomieszczeniu i tu się nasza przygoda zaczyna. Okazuje się, że żyjemy w Neverhoodzie. Mieście stworzonym przez potężnego boga, którego imienia nie pamiętam. Dany bożek okazał się być bardzo samotny, więc stworzył sobie kilku towarzyszy. Jeden z nich zechciał władzy, wszechpotężnej mocy...ale o tym więcej już w samej grze (Spoiler-Man).
Ogólnym założeniem gry miała być jej niesamowita trudność i zróżnicowanie zagadek. Raz będziemy musieli jeździć wagonikiem, innym razem doprowadzić myszkę do sera, jeszcze indziej iść przez niekończący się korytarz ok. 4-5 minut. I wszystko to z plasteliny.
Tytuł zdecydowanie pełen uwagi i wytężania mózgownicy. Ukończyłem go z uśmiechem na twarzy. Warto się nim zainteresować, gdyż to kawał dobrej gry z naprawdę wygórowanym poziomem trudności, którego po prostu brakuje w dzisiejszych tytułach
Podsumowując
Ocena: 8/10
Plusy
+l Jak na grę z 1996 roku... <oklaski>
+l Ciekawa fabuła
+l Bardzo dobra rozgrywka i efekty specjalne
+l Wymagający poziom trudności...
Minusy
-l ...Aż za wymagający (jak to, do cholery, przejść bez poradnika?)
-l Trochę, a nawet bardzo dziwna
-l Może odstraszać plastelinową grafiką
Liczę na wyrozumiałe opinie To była moja pierwsza gra.
Wybaczcie tylko, że tak krótko
Szykujcie kurtki, bo w następnej recenzji...jedziemy do Rosji!
Ostatnio edytowany przez REFLUX (2011-10-09 18:37:41)
Offline
aktywny user
Puzzle Agent!!
Offline
Admin, którego nigdy nie ma
Neverhood, jak o tym mogłem zapomnieć!
Minusem dużym jest dla mnie tylko czasochłonność tej gry, ale nie w sensie myślenia i rozwiązywania zagadek, tylko wolnego chodzenia po planszy i długich filmików
''Oh, it's you! Hiiii! GO WAY''
Offline
3rd Place
W recenzji znajdują się również zdjęcia z części drugiej.
I. Przyjrzyjmy się...
Rosja, czasy dzisiejsze, amerykańska prawniczka Kate Walker wyjeżdża w Europę w celu przejęcia starej fabryki zabawek. Niestety, sprawa komplikuje się, gdyż ostatnia spadkobierczyni fabryki, Anna Volarberg, nie żyje. Oznacza to, ze fabryka jest wystawiona na sprzedaż. Kate zostaje wysłana do notariusza, który ma pomóc w przedsięwzięciu.
Dziwnym trafem notariusz dostał dzień przed śmiercią Anny list od niej, w którym informuje go o niezwykłym fakcie. Okazuje się, że brat Anny wciąż żyje i mieszka gdzieś na Syberii. Oznacza to, że fabryka bez jego zgody nie może zostać odsprzedana. Kate wyrusza więc w zimną Rosję, aby odszukać ostatniego spadkobiercę rodzinnego majątku.
II. Świat automatów
Nasza bohaterka zaczyna swoją podróż w Valadeline. Małym miasteczku odłączonym od cywilizacji. Mieszczanie są bardzo staroświeccy, a w codziennych czynnościach pomagają im automaty, czyli zautomatyzowane mechanizmy przewyższające możliwościami współczesne roboty. Niektóre z nich posiadają również coś w klimacie ,,duszy''. Mogą mieć różne charaktery i humory. Na naszej drodze spotykamy Oscara, maszynistę pociągu. Pomagamy mu zdobyć nogi, których...ktoś zapomniał mu dorobić, a on jest nam winny przysługę. Dodatkowo, podczas wędrówki natkniemy się na mnóstwo innych zautomatyzowanych urządzeń. Zazwyczaj jednak będziemy musieli je odpowiednio włączyć. Przykładowo, jednych będziemy musieli nakręcić, innym wlać trochę oleju, jeszcze innym przynieść zapasowe części. Zadania te jednak nie zawsze muszą być takie proste...
III. Klimat, muzyka i wad opisanie
Syberia zdecydowanie nie jest grą stworzoną dla rozgrywki. Najważniejszym jej aspektem jest niepowtarzalny klimat wschodniej Europy, którego nie da się skopiować. Niezwykłe krajobrazy; monumentalne góry, lasy i budowle; automaty poruszające się z gracją i swoim ,,mechanicznym'' stylem. Wszystko to sprawia, że gra jest po prostu przepiękna. Na pochwałę zasługuje tu też muzyka, która choć nawiedza nas rzadko, to oddaje niesamowite uczucie mroźnych stron Europy. Moje uznanie zdobył tutaj główny motyw muzyczny, który jest kwintesencją całej gry.
Niestety, wraz z plusami gra musi się uporać z moja krytyką. Animacja, choć ładna, jest bardzo cięta i powolna. Jednak, nie ma chyba co się użalać nad grą z 2002 roku. Warta pożałowania jest też gra polskich aktorów. Dubbing jest fatalny. Aktorzy mówią bardzo sztucznie, a w niektórych momentach wyciszałem głośniki, byle tylko nie słyszeć rzępolenia porównywalnego z darciem papieru. Kolejną wadą jest na pewno monotonność rozgrywki. Jest to poniekąd gra każualowa, nie stworzona dla takiego hardcorowego gracza jak ja. Jednak rzucę na tę wadę nieco przychylniejszym okiem, gdyż jak już mówiłem:
Reflux napisał:
Syberia zdecydowanie nie jest grą stworzoną dla rozgrywki.
Podsumowując
Wybaczcie długość, ale więcej nie udało mi się wykrztusić o tej grze
Ocena (no, zgadnijcie): 8/10
Plusy:
+l Mimo upływu lat, nadal interesująca.
+l Niezła grafika
+l Niezapomniany klimat
+l Od rzeczy fabuła i przebieg akcji
+l Ciekawy pomysł na grę
Minusy:
-l Monotonna rozgrywka
-l Polski dubbing...Ach!
-l Dla Świeżaków w grach P&C nudna do bólu!
Bezzwłocznie biorę się za robienie kolejnej recenzji . Drugie miejsce to nie będzie tubisiowy krem. Muszę się poważnie przygotować
Offline
Admin, którego nigdy nie ma
Syberia? Dostałem to od kolegi i średnio polubiłem (2 część, pierwsza mi nie poszła) chociaż właściwie grałem chwile.
Wciąż mam gdzieś na kompie nieskończone
Offline